Zahara de la sierra to kolejne miasto na szlaku (pueblo blancos) białych miast Kadyksu. To niewielkie miasteczko położone na wzgórzu zamieszkuje jedynie 1400 mieszkańców. Zahara de la Sierra oddalona jest zaledwie 45 minut drogi od Rondy. Warto tutaj wstąpić nie tylko dla zamku, ale również dla samego urokliwego miasteczka z ulic którego rozpościera się przepiękny widok na okolicę. Musicie uwierzyć na słowo mimo, że nie mam fotek. Tym razem ugoszczę Was wyłącznie główną atrakcją miasta – pozostałości po mauretańskim zamku Nasrid z XIII wieku.
Zahara de la Sierra – miasto założone na wzgórzu przez Arabów, strategiczne ulokowanie przyczyniło się do wybudowania imponującego zamku na skale. Nie da się ukryć, że była istotną fortecą królestwa Nasrydów. Zahara do 1407 roku dzielnie broniła się przed najazdami wojsk chrześcijańskich, którym w końcu udało się ją zdobyć jedynie na 74 lata. Dla chrześcijan strata (w 1481r) była nie do zaakceptowania w następstwie czego zainicjowano wojnę w Granadzie.
Aktualnie turyści mogą zwiedzać ruiny zamku na szczycie skały oraz dobrze zachowaną wieżę hołdu (Torre del Homenaje), która majestatycznie prezentuje się z dalekich dróg dojazdowych do miasta.
Kilka ujęć z wnętrza wieży i okolic samego zamku.
Gościnność lokalnych mieszkańców może zachwycić co niektórych jak również onieśmielić jednak to typowe dla Andaluzyjczyków. Ponadto przechadzając się po samym miasteczku i niewielkim ryneczku warto zajrzeć do kościoła Iglesia Mayor.