Nauka jazdy na wrotkach może być dla cztero- czy pięciolatka ogromną przygodą – ale tylko wtedy, gdy podejdziemy do tego z wyczuciem. Tu nie chodzi o tempo, tylko o doświadczenie. Ciało dziecka uczy się przez ruch, a nie przez idealne wykonanie zadania.

Oto sprawdzony, naturalny schemat nauki – bez przeciążania i z pełnym wsparciem:

1. Zaczynamy… bez ruchu

Brzmi dziwnie? A jednak! Na samym początku warto dać dziecku chwilę, by „pobawiło się” wrotkami stojąc w miejscu – niech pozna ich ciężar, uczucie, jak się jeździ po różnych nawierzchniach. Może pochodzić po mieszkaniu (jeśli to bezpieczne) albo na trawie w ogrodzie, gdzie koła nie będą się tak łatwo toczyły.

To faza sensoryczna – dziecko buduje poczucie kontroli w której nie zapominamy o kasku i ochraniaczach! To niezwykle istotne, bowiem właśnie teraz może być najwięcej upadków. Nasze ochraniacze i kask opisywałam tutaj.

2. Stój jak superbohater

Uczymy dziecko prawidłowej pozycji startowej:

  • Kolana lekko ugięte
  • Tułów pochylony delikatnie do przodu
  • Ręce wyciągnięte do przodu (jak do lądowania)
  • Stopy lekko rozstawione – jak litera „V”

To tzw. pozycja bezpieczeństwa – ułatwia utrzymanie równowagi i chroni przed upadkiem do tyłu.

3. Pierwsze kroki – z pomocą i bez pośpiechu

Zamiast ciągnąć dziecko za rękę (co zaburza jego balans), lepiej:

  • Stanąć za nim i lekko asekurować pod pachami
  • Pozwolić mu samodzielnie przesuwać się do przodu małymi kroczkami – niech „chodzi” w wrotkach

Najlepiej ćwiczyć na gładkim i równym podłożu – np. alejce asfaltowej w parku lub specjalnym placu.

4. Nauka upadania – serio!

Tak! Uczymy dziecko, że upadek to nie koniec świata – a wręcz naturalna część jazdy. Pokazujemy:

  • Jak zginać kolana i „lądować” na ochraniaczach
  • Jak przeciwdziałać upadkowi do tyłu – czyli pochylać się do przodu i trzymać ręce z przodu, nie za sobą

Dziecko, które nie boi się przewrócić, szybciej nabierze odwagi i pewności siebie.

5. Nauka hamowania

Na początek dziecku wystarczy umiejętność zatrzymania się przez lekkie przysiady – to naturalny hamulec ciała. Z czasem możecie przejść do używania hamulca w wrotkach (najczęściej z przodu buta).

I jeszcze jedno…

Nie porównujcie swojego dziecka do innych. Każde rozwija się w swoim tempie – i to jest w porządku. Najważniejsze, że próbujecie, że się razem śmiejecie i że dajecie swojemu dziecku narzędzie do budowania pewności siebie przez ruch.

Autor

Witam, mam przyjemność powitać Cię na moim blogu. Jestem opiekunem psa terapeutycznego. Ponadto uwielbiam dobre jedzenie i inspirujące widoki za oknem. Rolinko to miejsce, w którym dzielę się pomysłami na kreatywne zabawy z dzieckiem. Rozgość się – będę niezmiernie wdzięczna za dobre słowo w komentarzu jak również konstruktywną krytykę. Każda opinia motywuje mnie do dalszej pracy. Pozdrawiam!

Napisz komentarz