Przerywając ciekawą serię nietypowych dni w przedszkolu, przybywam ponownie z porcją fajnych zdjęć z restauracji, które udało nam się odwiedzić podczas genialnego babskiego wypadu do Krakowa. A dodatkowym bonusem wycieczek była cudownie ciepła pogoda. Nie mogłyśmy trafić na lepszy moment na wyjazd.

Opisywane poniżej kawiarnie i restauracje:

  • Restauracja Hevre. ul. Beera Meiselsa 18
  • Kawiarnia Pożegnanie z Afryką. ul. św Tomasza 21
  • Restauracja Miód Malina. ul. Grodzka 40
  • Restauracja Kolanko No6. ul. Józefa 17
  • Kawiarnia Mleczarnia. ul. Rabina, Beera Meiselsa 20

Kawiarnia Hevre w dawnej synagodze

Hevre to miejsce z duszą u zbiegu dwóch ulic: Meiselsa i Bożego Ciała. Restauracja mieści się na Kazimierzu w dawnej dzielnicy żydowskiej. W 2008 roku w budynku odkryto niezwykle cenne polichromie naścienne. W 2017 roku ponownie przypomniano sobie o tym miejscu, tworząc swoisty dom kultury, który obiecująco gwarantuje odwiedzającym restaurację, kawiarnię, pub i miejsce spotkań, w którym można zorganizować kameralny koncert lub twórcze wydarzenia. Nowi właściciele postanowili w miarę możliwości zrewitalizować lokal, tak aby nie naruszyć oryginalnych malowideł ściennych. W pełni zachowując ubytki, które powstały w ciągu ostatnich dziesięcioleci dopieszczając całość stylem vintage. Aby w pełni poczuć panującą aurę i symbol dawnej synagogi Chewra Thilim (XIX-wieczny żydowski dom modlitwy) znajdującej się w budynku. Hevre to obowiązkowy punkt na mapie Krakowa, aby w niezwykłej atmosferze, przy akompaniamencie dobrej muzyki móc podziwiać historię widzianą na ścianach. Dodatkowym atutem jest doskonała kuchnia. W Hevre można zjeść pyszne śniadanie, obiad lub wypić kawę. A wszystko to uzupełnia profesjonalna obsługa.

Adres:
Beera Meiselsa 18,
31-058 Kraków

Wnętrze restauracji i jego surowość polegająca na zachowaniu oryginalnych polichromii jest dla mnie w pełni zrozumiała. Grzechem byłoby zamalowanie tego dzieła kultury i sztuki farbą lateksową lub przesłonięcie go imitacją drewnianych paneli. Jednakże elewacja budynku, aż się prosi o odnowienie z zachowaniem oryginalnych odcieni.

I to właśnie tutaj na antresoli postanowiłyśmy zjeść śniadanie. Oferta śniadaniowa w Hevre jest oparta większości dań na jajkach, ale znajdzie sie również chlebek bananowy czy deser z chia.

Nasze eksplorowanie Krakowa zaczęłyśmy od tego kultowego miejsca, gdzie z rekomendacji wiedziałyśmy, że serwują świetne posiłki w dobrej cenie. Zamówiłyśmy Jajka po florentyńsku, jajka po królewsku oraz jajecznicę z grzanką koziego sera.

Jajka po królewsku. Pyszne połączenie jajek z wędzonym łososiem bardzo dobrej jakości z kromką chałki. Całość dania zwieńczona jest drobno posiekanym szczypiorkiem i obfitym muśnięciem sosu holenderskiego.
Jajka po florentyńsku. Jajka w tej postaci, zwłaszcza żółtko, zawierają najlepiej przyswajalną cholinę. Kromka chałki, ze szpinakiem i czosnkiem otula jajka w koszulce z serem feta, całość oprószona posiekanym szczypiorkiem.
Jajecznica z grzanką z koziego sera. Dla fanów koziego sera ta jajecznica będzie swoistym ceremoniałem dla kubeczków smakowych.

Pożegnanie z Afryką miejsce stworzone dla koneserów kawy i herbaty.

Pożegnanie z Afryką to kolejny punkt na macie krakowskiej gastronomii, charakteryzujący się oryginalnym wystrojem, miłą obsługą oraz wyjątkową ofertą herbat i kaw. Niestety nie należę do osób, które docenią herbaty oloong smak smoka. Wzięłam ją dla spróbowania, a właściwie z niewiedzy i już wiem, że to nie są moje smaki. Natomiast inna herbata o barwnej nazwie Imperium słońca była niezwykle orzeźwiająca i owocowa. Na stoliku miałyśmy jeszcze zamówioną nepalską kawę z chemex uwielbiam zapach kawy, ale z piciem zdecydowanie mi pod górkę. Pożegnanie z Afryką to kawiarnia, która zaoferuje nie tylko kawę i herbatę z różnych zakątków świata, ale także słodki deser i wyciszenie. Wchodząc do kawiarni ma się wrażenie wejścia w inną czasoprzestrzeń, ale dopiero lodówka gastronomiczna, duży ekspres do kawy i plakaty sprawiają, że nie do końca tak jest ;o)

Wystrój kawiarni Pożegnanie z Afryką jest iście z innej epoki zresztą sami zobaczcie.

Herbata podawana jest już zaparzona w czajniczkach, którą rozlewamy sobie do czarki.

Restauracja Miód Malina – Restaurant Week Kraków 2022

Udział w festiwalu smaków był spontaniczną decyzją na kilka dni przed wyjazdem. Spośród wielu restauracji wybrałyśmy Miód Malina. Zadecydowało o tym nie tylko ciekawe menu, które odpowiadało każdej z nas, ale także jasny przyjemny wystrój samej restauracji. Poniżej nasze menu.

1xMENU A
Tatar z dyni z pastą tahini, kiszoną rzodkiewką i majonezem wegańskim
Cannelloni z ricottą i kurkami, zapiekane z sosem szpinakowym
Rurka z ciasta maślanego z kremem mascarpone i owocami
3xMENU B
Krem z pasternaka i kiszonego jabłka z chipsem z bekonu
Udziec cielęcy podany na miksie kasz, z sosem pomidorowym z warzywami
Rurka z ciasta maślanego z kremem mascarpone i owocami

Trudno powiedzieć, czego spodziewałam się za 69 zł. Podejrzewałam, że porcje nie będą imponujące, pokusiłam się nawet o stwierdzenie zanim dotarłyśmy do restauracji „jakie miasto takie momenty u Amaro”. I w sumie byłam blisko, ale skłamałabym, gdybym napisała, że porcje były malutkie, były w sam raz na wydarzenie tej klasy. Jednak chodząc tyle po Krakowie zapotrzebowanie na kalorie drastycznie wzrasta. I niestety krem z pasternaku oraz udziec cielęcy na bukiecie kasz nie zaspokoił mnie, więc przed deserem zamówiłam żur. Uwielbiam żurek ilekroć widzę go w karcie menu jest on zawsze moim daniem pierwszego wyboru.

Przystawka z MENU A. Restaurant Week 2022 Miód Malina. Tatar z dyni z pastą tahini, kiszoną rzodkiewką i majonezem wegańskim. Wiedząc jak pożywna i bogata w składniki odżywcze jest dynia, nie przepadam za jej smakiem więc łatwo się domyślić, że moim wyborem było Menu B. Ale z opinii przyjaciółki wiem, że było bardzo smaczny.
Restaurant Week 2022 Kraków Miód Malina. Menu B. Krem z pasternaka i kiszonego jabłka z chipsem z bekonu. Krem delikatny i jednocześnie nie oczywisty w smaku. Jednym słowem był bardzo, ale to bardzo smaczny i żal, że mała porcja. Chips znakomicie chrupki, a pietruszki nigdy dość.
Cannelloni z ricottą i kurkami, zapiekane z sosem szpinakowym. Poczęstowałam się kawałkiem, subtelny delikatny smak z nutą szpinaku i czosnku. Bardzo dobry balans smaków. Zjadłabym takich od razu z 4!
Udziec cielęcy podany na miksie kasz, z sosem pomidorowym z warzywami. Mięso było zdecydowanie najsłabszym ogniwem tego dania. Szkoda bo dobrze przyrządzona cielęcina to delikatne kruche mięso, z którym nie trzeba się siłować na talerzu.
Rurka z ciasta maślanego z kremem mascarpone i owocami. Rurka z aksamitnym kremem, bardzo subtelnym w smaku. Delikatność rurki genialnie przełamywała słodycz i orzeźwienie malin, szkoda, że były tylko dwie. Bo jak na końcówkę października, były obłędne w smaku. I dla samych malin mogłabym zamówić tę rurkę jeszcze raz jako dodatkowe zamówienie.

I to by było na tyle, menu Restaurant Week 2022 w restauracji „Miód Malina” pokazane w pełnej krasie. Możliwość wzięcia udziału w takim wydarzeniu kulinarnym jest ciekawa i warta uwagi, ale czy warta swojej ceny? TAK!!! W obecnych czasach, przy niebotycznych cenach mediów i artykułów spożywczych (warzywa, mięso itp.), jest to swego rodzaju cena promocyjna. Pomijając aspekt pieniężny, czas spędzony z bliskimi w miłym miejscu z możliwością poznania nowych smaków kulinarnych jest wartością samą w sobie.

Poniżej zamieszczę jeszcze gwiazdę dnia żurek. Wyrazisty w smaku – doskonała kompozycja przypraw. Bardzo treściwy: kiełbasa, grzyby oraz jajko. Podany niezwykle efektownie we własnoręcznie wypiekanym chlebie. Jeden z lepszych żurków jakie jadłam.

Restauracja znajduje się przy głównej ulicy Grodzkiej więc jest to jedna z kilku najbardziej uczęszczanych ulic w Krakowie. Restauracja z niepowtarzalnym urokiem, a biel dodatków nadaje elegancji. Miła i profesjonalna obsługa.
Miód Malina
ul. Grodzka 40
31-044 Kraków

Piękny solidnych rozmiarów piec w tle. Ciekawe czy jest jeszcze używany. Nie spytałam, a myślę, że otrzymałabym odpowiedzi, bo obsługiwała nas przemiła kelnerka. Mam również zdjęcia całej sali, niestety w restauracji było wielu gości więc nie zamieszczę

Restauracja Kolanko No6 pyszne śniadanie w formie bufetu.

Kolejny ostatni dzień w Krakowie. Niewiele czasu zostało na szybkie śniadanie, coś słodkiego i trzeba wracać do codzienności. Mimo wielkiej sympatii do Hevre, zdecydowałyśmy się na śniadanie w Kolanko No6, uroczym miejscu, chyba jak każde na Kazimierzu, z własną, indywidualną historią. Restauracja jest przestronna oferuje łącznie 3 sale, w których można wygodnie usiąść i delektować się pysznym posiłkiem. Ogródek w środku restauracji jest również dodatkowym atutem tego miejsca. W tym roku restauracja obchodziła swoje 20-lecie. Dodatkowo szczycą się tym, że posiadają własne gospodarstwo pod Krakowem, gdzie hodują kozy, a także uprawiają warzywa i owoce, które w sezonie trafiają na talerze gości.

Restauracja Kolanko oferuje śniadania w formie bufetu. Płacisz w kasie 35 zł, dostajesz talerz i idziesz do głównej sali wybrać to, na co masz ochotę. A wybór jest ogromny. Braki warzyw, wędlin czy innych smakołyków na talerzach jest pozorny ponieważ obsługa nieustannie uzupełniała to, co szybko znikało z talerzy. Jestem pewna, że podobnie jak do Hevre tak również i do Kolanko wrócę przy najbliższej możliwej okazji. Zdjęcia nie oddają pełnej oferty bufetu, brakuje słodkich ciast, jajecznicy, frittaty, pasztetów, sałat, warzyw. Ponadto były owocowe dżemy, czekoladowe kremy na kanapkę oraz mnóstwo pysznych past warzywnych! Był spory tłum i trudno robić zdjęcia zachowując dyskrecję oraz anonimowość. Więc musicie uwierzyć na słowo! Wegetarianie znajdą w ofercie bufetu mnóstwo smacznych potraw podobnie jak smakosze mięsa.

Kolanko to także restauracja dla dzieci w Krakowie, które z pewnością wybiorą coś z obficie zastawionego stołu. Płatki, dżemy, owoce, warzywa oraz różnorodne wypieki, w tym bułeczki.
Po skończonym posiłku odnieść brudne naczynia na stolik, który znajduje się po lewej stronie tuż jak się wychodzi z bufetowej sali.

Klubokawiarnia Mleczarnia

Kręcąc się nadal po Kazimierzu trafiłyśmy do klubokawiarni o intrygującej nazwie Mleczarnia. Wydawać by się mogło, że ze ścian będą spoglądać na nas jakieś łaciate pięknookie krowy lub związane z mlekiem detale. Nic bardziej mylnego. Starodawny styl kawiarni może nie każdemu przypaść do gustu, ale nie można odmówić tego, że identyfikuje się przeszłością tej dzielnicy. Podobnie jak wiszące na ścianach fotografie, których bohaterowie żyli na długo przed II wojną światową. W pewnym momencie czujesz się przytłoczony ich widokiem, jak również tym, że nie da się od nich odwrócić wzroku, nie patrząc im w oczy. Jeśli natomiast usiądziesz przy oknie, doświadczysz wytchnienia od emocjonalnego chaosu na ścianach na rzecz widoków za oknem. Zobaczcie sami!

ul. Rabina Bera Meiselsa 20

W zimowe wieczory płonący kominek nadaje kawiarni z pewnością szczególną atmosferę.

W Mleczarni napijesz się pysznej klasyczne kawy z dodatkami, cappuccino oraz aromatycznej herbaty z owocowymi dodatkami i syropem. A jeśli przy okazji zgłodniejesz, możesz osłodzić sobie czas spędzony w kawiarni jednym z ciast z witryny chłodniczej. Latem szczególnie warto przyjść do Mleczarni, która ma również ogródek po drugiej stronie ulicy, gdzie przyjemnie będzie posiedzieć w gronie znajomych. Zamówienia składa się przy barze i również samemu trzeba je odebrać. Nietypowy styl, ale taki, który chyba się sprawdza, bo działa tak od dobrych kilku lat.

W Mleczarni zakończyłyśmy naszą gastronomiczną eksplorację Krakowa. Niezwykle sprawnie, smacznie i aktywnie spędzony czas. Wyżej wymienione lokale nie są jedynymi, które odwiedziłyśmy, ale ze względu na to, że Rolinko jest strefą bezalkoholową, zatrzymam się na tych 5 z rekomendacją słowną jak i fotograficzną ;o)

Autor

Witam, mam przyjemność powitać Cię na moim blogu. Jestem opiekunem psa terapeutycznego. Ponadto uwielbiam dobre jedzenie i inspirujące widoki za oknem. Rolinko to miejsce, w którym dzielę się pomysłami na kreatywne zabawy z dzieckiem. Rozgość się – będę niezmiernie wdzięczna za dobre słowo w komentarzu jak również konstruktywną krytykę. Każda opinia motywuje mnie do dalszej pracy. Pozdrawiam!

Napisz komentarz