Slime, kolorowa i plastyczna masa, to bez wątpienia hit wśród dzieci. Jednak jego popularność nie zawsze idzie w parze z bezpieczeństwem. Choć slime wygląda niewinnie, warto przyjrzeć się, dlaczego instytucje ostrzegają przed jego stosowaniem w codziennej zabawie.
Nadmierna ilość boru i substancji chemicznych
Jednym z największych problemów związanych ze slime’em jest nadmiar boru. Co więcej, zabawki z nadmierną ilością boru, szczególnie produkty typu slime, są regularnie wycofywane z rynku przez organy nadzoru. Na stronie Safety Gate prowadzonej przez Komisję Europejską można znaleźć liczne przypadki wycofania slime’ów i innych zabawek, które przekraczają dopuszczalne normy bezpieczeństwa.
Dlaczego bor jest składnikiem slime i czy można go uniknąć?
Bor, który zazwyczaj występuje w postaci boraksu lub kwasu borowego, jest kluczowym składnikiem nadającym slime’owi charakterystyczną, elastyczną i ciągliwą konsystencję. To właśnie dzięki niemu slime zyskuje swoje właściwości fizyczne, które tak przyciągają dzieci do zabawy. Bor działa jako substancja wiążąca, tworząc reakcje chemiczne, które pozwalają na połączenie różnych składników w jednolitą, plastyczną masę. Niestety, ze względu na te właściwości, bor jest trudny do zastąpienia – alternatywne przepisy, choć istnieją, często nie dają równie satysfakcjonujących rezultatów.
Wiele europejskich firm produkujących w Chinach deklaruje, że ich slime spełnia normy bezpieczeństwa, w praktyce często okazuje się, że produkty te przekraczają dopuszczalny poziom boru, a nadmierne narażenie na tę substancję może mieć negatywne skutki zdrowotne dla dzieci. Dodam, że warto zachować ostrożność i regularnie śledzić raporty o wycofywanych produktach, jak te publikowane na stronie Safety Gate czy GIS.
- Niestety, bor nie jest jedyną substancją szkodliwą dla zdrowia dzieci – w tym slime wykryto również związki organocynowe (silnie toksyczne), które absolutnie nie powinny znajdować się w zabawkach dla najmłodszych! Warto zwrócić uwagę, że na opakowaniu są informacje w języku polskim. Co świadczy, że był również dostępny w polskich sklepach.
- W przypadku zaś tego slime ( dostępny w Chorwacji) normy boru były w porządku, ale przekroczone zaś były ołowiu.
Slime środki ostrożności
- Slime to jedna z tych zabawek, która absolutnie nie powinna być zbliżana przez dziecko w okolice twarzy (oczu i ust)! Co więcej, slime miewa intensywny, wręcz drażniący zapach, który dla wrażliwego nosa dziecka może być nieprzyjemny, a jego pozbycie się z rączek jest trudne – zapach często nie znika nawet po umyciu kilkukrotnie mydłem.
- Slime łatwo przyciąga kurz, włosy i inne zanieczyszczenia z otoczenia, co może stanowić zagrożenie bakteryjne. Utrzymanie go w czystości jest trudne, co sprawia, że dzieci mają kontakt z zabawką pełną bakterii i zanieczyszczeń. Dodatkowo, zabawki te mogą pozostawiać plamy na tkaninach i meblach, co jest problematyczne w kontekście codziennego użytkowania w domu.
Domowy slime z płynu do prania?
Domowy slime, choć daje pozorną kontrolę nad składnikami, również nie jest najlepszym pomysłem – nawet jeśli wydaje się, że wiemy, co dodajemy. Aby uzyskać charakterystyczną konsystencję, często stosuje się klej PVA i płyn do prania. To właśnie płyn do prania zawiera bor, który pełni rolę substancji wiążącej. Niestety, bor nawet w domowych proporcjach może być szkodliwy dla zdrowia dziecka, a jego nadmiar wiąże się z ryzykiem podrażnień skóry i oczu oraz potencjalnie toksycznym wpływem przy dłuższym kontakcie.
Bezpieczny slime – czy to możliwe?
Nie jestem pewna, czy taki produkt rzeczywiście istnieje, ale zauważyłam na rynku polską firmę, która zapewnia, że składniki, takie jak klej, aktywator i dodatki, są przebadane i nietoksyczne. Dodatkowo, ich produkty są wytwarzane w Polsce, co osobiście uważam za duży atut. Może to właśnie oni zrewolucjonizują produkcję slime i staną się odpowiednikiem Play-Doh w świecie ciastoliny.
Jednakże nie miałam dotychczas styczności z tą firmą ani jej produktami. Istotnym aspektem, na który zwracam również uwagę przy wyborze zabawek, jest intensywność zapachu, która może wpływać na komfort zabawy. W niedawnym raporcie GIS podkreślono, że zabawki dla dzieci powinny być bezwonne. Zabawki o charakterze sensoryczno-plastycznym, takie jak farby plakatowe, plastelina, ciastolina czy slime, nie będą niestety całkowicie pozbawione zapachu. Jednak ich aromat nie może być uciążliwy ani drażniący, a także nie powinien wywoływać reakcji alergicznych, takich jak kaszel czy podrażnienia oczu.
Równowaga między zabawą a bezpieczeństwem
Wybieranie zabawek dla dzieci to często wyzwanie, nawet gdy decydujemy się na produkty renomowanych firm, którym ufamy. Niestety, pomimo wysokich standardów, zdarza się, że produkty te są później wycofywane z rynku z powodu nadmiernego poziomu substancji chemicznych lub wad jakościowych, takich jak słabo zabezpieczona klapka od baterii czy niewystarczająco mocne szwy. W takich przypadkach dziecko może przypadkowo wyjąć wypełnienie (np. kulkę silikonową) i połknąć je.
Jeśli nie mamy pewności co do jakości slime’a, warto rozważyć inne bezpieczne i atrakcyjne dla dziecka zabawki sensoryczne. Przykładem jest popularna ciastolina Play-Doh, która w zasadzie nie miała problemów związanych z toksycznością chemiczną. Zapewnia ona podobne doznania sensoryczne, takie jak ugniatanie i formowanie, choć niestety nie oferuje możliwości rozciągania, jak slime.